Wielka niebieska fala... biegaczy
06-06-2011
W niedzielę, 29 maja, po raz kolejny Kraków zalała niebieska fala biegaczy. Wszystko za sprawą odbywającej się tego dnia 4. edycji Cracovia Interrun 2011.
W tegorocznej edycji udział wzięło przeszło 2200 osób. Wyznaczono dwie trasy (na 5 i 10 kilometrów), które poprowadzone zostały malowniczymi zakątkami Krakowa. Start i metę umiejscowiono na Rynku Głównym, w pobliżu ulicy Szewskiej. Duża liczba biegaczy nie przysporzyła organizatorom większego kłopotu. Wszystko zostało bardzo dobrze przeprowadzone, uczestnicy nie mieli prawa do narzekań. Przebieralnia znajdowała się w dużym namiocie, depozyt sprawnie działał, a dzięki wielu wolontariuszom nie było kolejek przy wydawaniu chipów. Tuż przed startem zorganizowano wspólną rozgrzewkę – widok tylu biegaczy w niebieskich koszulkach na płycie krakowskiego Rynku z pewnością robił niesamowite wrażenie. Zupełnie jak wielka łąka błękitnych niezapominajek :) W ramach tegorocznej edycji nie zapomniano również o najmłodszych biegaczach. Wydawać by się mogło, iż w trakcie ich rywalizacji emocje będą mniejsze – nic bardziej mylnego. Dzieci do takich zawodów podchodzą z ogromnym zaangażowaniem. Jedna z osób obserwujących ich zmagania, jeszcze przed sygnałem startera, dla żartów krzyknęła ‘start!’. Dzieci natychmiast zareagowały i nie było sposobu, aby je zatrzymać. Wszystkie jednak szczęśliwie dotarły na metę. Tradycyjnie, wraz z pierwszymi dźwiękami hejnału z wieży Kościoła Mariackiego, uczestnicy biegu głównego wyruszyli na trasę. Impreza ta nie miała charakteru rywalizacji. Jej ideą jest propagowanie biegania, zachęta do aktywnego spędzania wolnego czasu. Zwycięzcą był każdy kto pokonał wybrany przez siebie dystans. Zaskoczenie turystów Trasa prowadziła z Rynku ulicą Floriańską, a dalej Plantami w stronę Wawelu. Jest to samo centrum Krakowa, miejsce najczęściej odwiedzane przez turystów. Wielu z nich nie kryło zaskoczenia na widok tak długiej, niebieskiej fali… W okolicach Zamku Królewskiego, krótszy wariant trasy skręcał w prawo, prowadząc biegaczy wokół Starego Miasta. 10-kilometrowa trasa wiodła Bulwarami Wiślanymi w kierunku Kazimierza, z okolic którego biegacze wracali tę samą trasą. Upał tego dnia doskwierał niemiłosiernie, odcinek prowadzący wzdłuż Wisły był utrapieniem, natomiast bieg wśród zieleni Krakowskich Plant dawał ukojenie. Przekroczenie mety na Rynku, gratulacje i pamiątkowy medal zawieszony na szyi wynagradzały jednak wszelkie trudy. W ręce butelka wody i obwarzanek na zakończenie :) Mimo, iż sam bieg nie miał znamion rywalizacji, spróbowałem poprawić swój dotychczasowy najlepszy wynik na tym dystansie - udało się! :) Pokonanie 10-kilometrowego odcinka zajęło mi 50:44. Nie byłbym sobą, gdybym nie chciał zachęcić czytelników do spróbowania swoich sił w przyszłorocznej edycji tego biegu - a więc do zobaczenia za rok na krakowskim Rynku! :) Grzegorz Raźniak Zdjęcia pochodzą z archiwum organizatora biegu.
Powrót
|